Dziennik podróży z przejścia jaskini Demianowskiej Lodowej. - Słowackie klimaty - okiem Polaka

Przejdź do treści

Menu główne:

Dziennik podróży z przejścia jaskini Demianowskiej Lodowej.

Schowek

Demianowska Jaskinia Lodowa była ostatnią jaskinią jaką zwiedzaliśmy w czasie naszej kilkudniowej podróży. Parking pod jaskinią był, jak zawsze, świetnie oznakowany, ale dość drogi 70,- Sk. Wokoło parkingu widoczna była dobrze rozwinięta baza turystyczna z kilkoma hotelami, kantorem, punktami gastronomicznymi oraz punktami sprzedaży pamiątek. Z parkingu prowadzi ścieżka z rozmieszczonymi tablicami edukacyjnymi. Ścieżka była dość dobrze przygotowana, choć stroma i męcząca - należało podejść pokonując różnicę wysokości rzędu 90 m. Podejście zajęło nam około 20 minut. Tuż przed pawilonami z kasą, na jednym z zakrętów ścieżki został zorganizowany punkt widokowy z przepiękną panoramą południowej części doliny oraz pobliskich wzgórz.
Po odstaniu około 40 minut w kolejce zakupiliśmy bilety. Wbrew oczekiwaniom bilety nie były tak bardzo drogie: normalny 110,- Sk, ulgowy 90,- Sk, dla dzieci 60,- Sk, fotografowanie 100,- Sk oraz videofilmowanie 200,- Sk. Przed wejściem do jaskini grupa została podzielona na dwie części: polskojęzyczną i “resztę świata”. Nie zdziwiło nas to, gdyż na około wciąż słyszeliśmy język ojczysty.  Polacy weszli do jaskini w 10 minut po “reszcie świata”. Dzięki takiemu podziałowi zaoszczędzono nam wsłuchiwania się język słowacki i oprowadzanie odbyło się w języku polskim.
Pierwszy etap zwiedzania doprowadził nas do sali Belov Dom, w której znajdował się najwyższy w jaskini stalagmit o wysokości 5 m. Następnie przeszliśmy przez Cierną Galerię, w której na ścianach dało się odczytać wiele napisów pozostawionych przez zwiedzających w dawniejszych czasach. Niestety nie udało mi się dowiedzieć, który z nich jest najstarszy, ale udało mi się zrobić zdjęcie napisu datowanego wyraźnie na rok 1870. Na końcu Ciernej Galerii znajduje się najwyższa sala jaskini - 35 m - Grota Janosika. Niestety ze względu na to, że grota jest w fazie przejściowej między jaskinią krasową a lodową, nie jest zbyt atrakcyjna wizualnie. Większość szaty naciekowej ma odcień szary lub grafitowy, co w połączeniu z niedostatecznym oświetleniem stwarza wrażenie, że jest brudna i zaniedbana.

Po okrążeniu Groty Janosika wróciliśmy do Belov Domu, skąd zeszliśmy w dół do sali Kmetov Dom. Komora ta jest pierwszą, w której zalegał lód. Kolorystyka lodowej szaty naciekowej bardzo mocno odróżnią tą część jaskini od jej wyższych partii. Wspaniała biało-srebrzysto-błękitna “lodova vyzdoba” oraz bijący od lodowych wodospadów chłód stwarzają niezapomnianą atmosferę tajemniczości i niedostępności, a jednocześnie przywołuje na myśl sceny z “Królowej Śniegu”.
Ostatnim etapem było przejście do Wielkiego Domu, gdzie na samym środku wznosił się wielki, lodowy stalagmit. Stalagmit ten zasilany jest wodą opadową przez jeden tylko otwór. Przy suchych i ciepłych latach zdarzało się, że koło listopada zanikał całkowicie, by już zimą odbudować się ponownie.
Z Wielkiego Domu, pokonując masę schodów dotarliśmy do wyjścia. Tuż przed wyjściem z daleka uderzyło w nas światło oraz ciepło płynące z zewnątrz. Z jaskini wyszliśmy innym otworem niż wchodziliśmy, umiejscowionym nieco wyżej.

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego