Dziennik podróży z przejścia jaskini Domica. - Słowackie klimaty - okiem Polaka

Przejdź do treści

Menu główne:

Dziennik podróży z przejścia jaskini Domica.

Schowek

Na parking przy Jaskini Domica “wpadliśmy” w ostatniej chwili. Nie udało nam się nawet zapłacić za parking, gdyż od razu pobiegliśmy w kierunku kas. Pawilon z kasami i wejściem do jaskini znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie parkingu. Stojąc przy kasie widzieliśmy, że nasza grupa już wchodzi. Szybko zakupiliśmy wejściówki - bilet normalny 80,- Sk, ulgowy 60,- Sk, dla dzieci 40,-Sk, fotografowanie 100,- Sk, videofilmowanie 200,- Sk. Uff, zdążyliśmy ! Jeszcze tylko założyliśmy nieodzowne polary i już w 100 % byliśmy turystami.
Pierwsze korytarze jaskini, dość gęsto pokryte niewielkimi stalaktytami, nie wywołały w nas zachwytu z dwóch powodów: 1. ogólna, panująca szarość nacieków świadczy o zamieraniu jaskini; 2. świeżutko w pamięci wspaniałości Ochtińskiej Aragonitowej Jaskini, z której wyszliśmy przed półgodziną.
Dopiero u wejścia do Majakov Domu stały trzy Samsonowe Słupy - najstarsze w jaskini stalagnaty, których wiek jest szacowany na około 250 tys. lat - dzięki, którym przypomnieliśmy sobie, że jaskinie również mają kolory. W jednej ze skalnych niszy oczom naszym ukazało się neolityczne ognisko, odkryte w Domicy.
Idąc przez Gotycki Dom widzieliśmy, charakterystyczne dla tej jaskini tarcze naciekowe oraz stalagmity w kształcie pagod. Doszliśmy w ten sposób do Diamantovej Plavby, w której powinniśmy przesiąść się na łodzie i dalszy etap zwiedzania przeprowadzić właśnie z wody. Niestety lato 2003 było tak bardzo suche, że podziemna rzeka Styx prawie całkowicie wyschła i pływanie zostało zawieszone. A szkoda.
Zawróciliśmy więc w kierunku Panenskiej Chodby. Po drodze przechodziliśmy
przy kaskadowych Jeziorkach Plitvickich, które tego lata również wyschły. Jedynie dzięki wyobraźni mogliśmy podziwiać te jeziorka, ponieważ wyschnięte nie mają takiego uroku. Zarówno w Panenskiej Chodbie, jak i w Suchej Chodbie bardzo pięknie wyeksponowane zostały jasnobrązowe nacieki na tarczach. W bardzo podobnym stylu była utrzymana cała reszta nacieków.
Jedynym wyjątkiem była sala Dom Indyckich Pagod, w której królowały przepiękne stalagmity. Do ciekawszych form skalnych jaskini zaliczyć można było: Palmowy Gaj, Meduzę, Gotycki Słup oraz Świeczkę. Niestety, ze względu na dość duże rozmiary jaskini i niedostateczne jej oświetlenie niemożliwym było wykonanie poprawnych zdjęć wyżej wymienionych nacieków.

Pomimo swojej niewątpliwej urody jaskinia ta w porównaniu z już odwiedzonymi nie posiadała tak dobrze zorganizowanej infrastruktury. Pawilony wejściowe, mimo, że dość nowe, nie posiadały kantoru czy toalet. Funkcjonował jedynie “fastfood” oraz punkt z pamiątkami. Parking kosztował nas 40,- Sk. W takiej sytuacji byliśmy delikatnie zdegustowani i już bez wcześniejszego entuzjazmu ruszyliśmy w kierunku Jaskini Gombaseckiej.

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego