Menu główne:
Dzień drugi - 18 sierpień 2003 r. - poniedziałek
Ze względu na to, iż w poniedziałki wszystkie jaskinie są zamknięte, to mieliśmy dzień wolny od podziemnych spacerów. Nie oznacza to jednak, że odpoczywaliśmy. Dlatego tego dnia pojechaliśmy do Liptowskiego Mikulasza przez Poprad [67], Vażec [18] i dalej autostradą [D1] aż do celu naszego wyjazdu. Na miejscu zapoznaliśmy się z ekspozycją działającego tu Muzeum Ochrony Przyrody i Jaskiniarstwa. Mieliśmy nadzieję na zdobycie ciekawych i cennych informacji na temat jaskiń, jednakże Muzeum nas trochę rozczarowało i w sumie skończyło się na zrobieniu kilkunastu zdjęć. Po wyjściu z Muzeum zrobiliśmy sobie krótki spacer po ładnie odnowionej starówce.
LIPTOWSKI MIKULASZ - Głównym zabytkiem jest gotycki kościół z 1280 r., w którym na uwagę zasługuje XIV-wieczna ambona i gotyckie ołtarze boczne z lat 1470-1510. W dzielnicy Paludzka znajdują się dwa kasztele: renesansowy i rokokowo-klasycystyczny. Miejscowość jest bazą wypadową dla wycieczek w Niskie Tatry, Tatry Zachodnie i Góry Choczańskie.
W drodze powrotnej do hotelu, 8 km za Popradem, zatrzymaliśmy się w miejscowości Hranownica na obiedzie. Wiejski zajazd “Gazdovski Dvor” z zewnątrz zapowiadał się na obskurną spelunę. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy wewnątrz przywitała nas sympatyczna, uśmiechnięta i bardzo miła kelnerka, która podała nam menu. Jadłospis był trójjęzyczny (słowacki, niemiecki i angielski) oraz przy każdej potrawie znajdowało się jej zdjęcie, co zdecydowanie ułatwiło nam wybór. Zamówiliśmy typowe słowackie dania - wieprzowina w sosie własnym, zasmażana kiszona kapusta oraz nieodłączne bułczane knedliki, a jako deser smażony ser z frytkami, za którym przepadam. Porcje okazały się ogromne, a ceny naprawdę niskie. Bardzo nam się tam spodobało. Wieczorem uporządkowaliśmy notatki, przejrzeliśmy zdjęcia i omówiliśmy plan na następny dzień.